Naprawdę lubię Pałac Kultury. Nie lubię tylko gdzie jest położony, bo w centrum Warszawy nic nie pasuje do niczego. Pobliskie kwartały są delikatnie mówiąc eklektyczne, a tak naprawdę od sasa do lasa, nawet po tym, jak już wyburzyli blaszane hale bazarowe w parkach pod Pałacem. Pozostaje jednak faktem, że to symbol Warszawy tak samo mocny jak syrenka.
Kulturalne przybytki między młotem i sierpem
Lubie Pałac Kultury albo z daleka, z innej części Warszawy, gdzie widać tylko sylwetkę wystającą ponad inne budynki. Albo zupełnie z bliska, kiedy minie się już nieskładne parkingi, bary chińskie i tureckie i nie wiedzieć czemu służące iglice. Bo dopiero z bliska widać, że co by nie mówić, to jednak budowniczowie tego obiektu mieli rozmach. A kiedy się minie monumentalne, grubo ciosane socrealistyczne pomniki, w środku jest równie zniewalająco.
Kinoteka to właśnie Pałac. Wielkie schody, gigantyczne kolumny i wnętrza, które miały robić wrażenie. Olbrzymie drzwi, przestronny hol i cztery pokaźne okienka w kasami na cztery strony świata. A potem znów marmurowo-dywanowe schody do sal.
Multipleks starej daty
8 sal kinowych. Cztery na dole pominę, bo nie wyglądają aż tak spektakularnie. Za to te na górze to naprawdę inny świat, socjalistyczny blask i glamour.
Przy tym wszystkim dla mnie Kinoteka kojarzy się przede wszystkim jako kino Warszawskiego Festiwalu Filmowego i różnorodnych filmów w repertuarze. Są dzieła ambitne, ale nie odżegnują się też od komercji. Przy ośmiu salach można pozwolić sobie na różnorodność.
Podobnie jak Wisła, Muranów czy Nove Kino Praha jest w sieci kin studyjnych. Na ścianach w antyramach plakaty z filmów aktualnych, ale niekoniecznie najbardziej popularnych. Że to nie pierwszy lepszy multipleks z centrum handlowego widać więc i przed wejściem i po przekroczeniu progów.
Promocja kuleje, tynk się sypie
Na pewno można by popracować nad promocją. Z dziewczynami wybrałyśmy się tutaj z okazji Święta Kina, o którym usłyszeliśmy zupełnie przypadkiem. A to była gratka nie lada, bo wszystkie bilety przez cały weekend kosztowały po 12 zł. Akcja obejmowała wybrane kina w Polsce, co ciekawe również sieć Cinema City. No żal byłoby nie skorzystać.
Na miejscu stety niestety okazało się, że o akcji dowiedziało się raczej niewiele osób. Ok, byłyśmy z dziewczynami w kinie o 13, ale była jednak sobota i wybrałyśmy się na kolejny hitowy film Pixara czyli “Coco“. Tymczasem w sali zajęta może jedna dziesiąta foteli.
Wspinając się na drugie piętro po drodze mija się niestety dziury w ścianach, część wstępnie zaklajstrowana na różowej ścianie. Nie są to raczej wstępne objawy burzenia, acz widok nieco przygnębiający. Szczególnie w połączeniu z fotelami kinowymi, pamiętającymi pewnie całą ostatnią dekadę. W każdym razie wskazywałyby na to wystrzępienia, dziury i rozcięcia na niektórych siedziskach. Fajnie, jakby dało się o to zadbać.
Vintage, ale nie hipsteriada
Niby podobnych wnętrz użyteczności publicznej jest w Warszawie na pęczki, począwszy od większości nobliwych scen teatralnych. Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że wnętrza Pałacu Kultury są nie do podrobienia. I to nie tylko ze względu na swoją “pałacowość”. W równym stopniu jest to też atmosfera kultury, którą PKiN jest przesiąknięty, czy się go lubi czy nie.
Retro, old school, vintage, jakby nie patrzeć łatwiej tu o coś unikalnego niż w pierwszej z brzegu hipsterskiej knajpce z bliższych i dalszych okolic.
Pałacowe podwoje dla dzieci
A jak w tym wszystkim odnajdują się trzy- i sześciolatka? Na pewno nikt tu o nich nie myślał, ani projektując kryształowe żyrandole, ani dodając współcześniejsze siedziska. Prócz plakatów wyświetlanych filmów i jednej instalacji reklamowej akcentów dziecięcych nie uświadczysz, ewidentnie nie jest to kino widzące swój target w widzu małoletnim. W każdym razie zapomnijmy o kredkach w holu, stołeczkach w toalecie czy dziecięcym menu.
Jeśli dzieciaki trafią tu na jeden z kilku filmów repertuarowych do nich kierowanych, to prócz obejrzenia filmu mogą się jeszcze… wybiegać. Tak po prostu, po staroświecku i po pałacowemu. Okrągłe przestronne hole na kolejnych pietrach aż się proszą, żeby po nich robić rundki małymi stópkami.
Teoretycznie można jeszcze oglądać stare projektowy, ale na to akurat dziewczyny nie zwróciły większej uwagi.
Niech to kino przetrwa
Nie znam kondycji finansowej Kinoteki, ale podniszczone wnętrza szczerze mówiąc trochę mnie niepokoją. Zrobione z rozmachem Multikino w Złotych Tarasach zapewne podbiera trochę widowni, choć na przykład w czasie Warszawskiego Festiwalu kina fajnie funkcjonują razem jak jeden organizm.
Kolega pracujący w Multikinie czepiał się, że do filmów z efektami Kinoteka nadaje się umiarkowanie. Niewielkie ekrany, sufity które nie są czarne, nagłośnienie raczej nie najnowszej generacji.
Do niektórych filmów nie musi. Wystarczy, że klimat jest niepowtarzalny.
Tak czy inaczej pewnie przydałoby się więcej widzów. Do tego nie zaszkodziłoby wygładzić ściany i naprawić fotele, a może i wymienić.
Może więcej reklamy i pomysłów na akcje okołokinowe. Bo nawet w tym przoduje raczej Multikino.
Krótko mówiąc życzę Kinotece, żeby burzenie Pałacu Kultury nie było jedyną akcją reklamową, która sprowadzi tutaj widzów.
Opinie innych odwiedzających>>>
(średnia 4,2, więc bez szału)
Inne warszawskie kina studyjne, w których byliśmy z dzieciakami:
KINO PRAHA – NAJBARDZIEJ DZIECIĘCE KINO W WARSZAWIE
KINO WISŁA KONTRA MULTIPLEKSY. WISŁA PRZEGRYWA, BO…
KINO MURANÓW: CZY UCZYĆ SIĘ WYCHOWYWANIA OD SKANDYNAWÓW?
Zebrane i ocenione wszystkie kina, które odwiedziliśmy z dzieciakami>>>
Inna atrakcja w pobliżu, nawet w tym samym budynku:
MUZEUM DOMKÓW DLA LALEK STO RAZY LEPSZE NIŻ TARAS WIDOKOWY>>
Godziny otwarcia
Poranne seanse około godziny 10, kasy kina otwierane są pół godziny przed pierwszym seansem.
Bilety i inne przydatne wskazówki
poniedziałek – piątek (do godz. 16:55) |
(od godziny 17:00) piątek – niedziela i święta |
|
normalny | 23 | 28 |
ulgowy | 20 | 23 |
Kinoteka Klub | 16 | 19 |
* W ramach Kinoteki Seniora, bilety na wszystkie seanse 2D od poniedziałku do piątku do godziny 15:30 w cenie 12 zł.
poniedziałek – piątek (do godz. 16:55) |
(od godziny 17:00) piątek – niedziela i święta |
|
normalny | 27 | 29 |
ulgowy | 23 | 25 |
Kinoteka Klub | 21 | 22 |
* Cena biletu na seans 3D uwzględnia wypożyczenie okularów Dolby Digital 3D. Okulary zostają udostępnione do jednorazowego użytku. Należy je zwrócić obsłudze po zakończonym seansie. Zakupienie biletów 3D bez wypożyczenia okularów Dolby Digital 3D jest możliwe wyłącznie w kasach kina. Technologia 3D wymaga posiadania na seansie okularów.
** Bilety ulgowe przysługują:
uczniom – legitymacja ucznia
studentom – legitymacja studencka
doktorantom – legitymacja doktoranta
emerytom – legitymacja emeryta
FILMOWE ŚRODY – 15 ZŁ (na wszystkie seanse 2D), 18 ZŁ (na wszystkie seanse 3D)
PROMOCYJNE CENY BILETÓW NIE OBOWIĄZUJĄ W DNI ŚWIĄTECZNE
Więcej informacji o promocjach TUTAJ>>>
Dojazd do Kinoteki – mapka:
Zróbmy coś razem
Dziękuję, że przejrzałaś/przejrzałeś relację z naszej kolejnej wyprawy z dzieciakami:). Serdecznie zachęcam Ciebie też do wizyty w tym miejscu, jeśli już tutaj nie byłaś/byłeś. Jeśli podoba Ci się praca, którą robimy na blogu, do czegoś Ci się przydaje i jakoś Cię inspiruje, wielkie dzięki za Twoje działania, które mogą pomóc w naszej dalszej pracy i w tym, żebyśmy mogli dotrzeć też do innych czytelników. Zróbmy coś razem, żeby jak najwięcej rodzin ruszało się z dzieciakami na małe i duże wyprawy!
Jak możesz pomóc?
- Jeśli masz swoje zdanie na temat tego miejsca albo propozycje, jakie jeszcze miejsca warto odwiedzić, zachęcam do pozostawienia komentarza poniżej. Dla Ciebie to chwila, a dla nas to wielka wartość i motywacja do kolejnych relacji.
- Jeśli chciałbyś widzieć nas na Facebooku i dostawać tam powiadomienia o nowych miejscach, które naszym zdaniem warto odwiedzić z dzieciakami, śledź nas na Facebooku kliknij Lubię to na oknie Facebooka na samej górze tej strony po prawej stronie.
- Jeśli chcesz oglądać focie zrobione tam, gdzie akurat jesteśmy albo już byliśmy z maluchami, kliknij okno Instagrama na górze strony pod oknem Facebooka i zasubskrybuj nas na Insta.
- Jeśli chcesz dostawać nasze newslettery, zostaw nam swojego maila w oknie po prawej stroni powyżej.
- Jeśli uważasz, że ten tekst może też zainspirować innych, podziel się nim ze znajomymi.
2 komentarze
Od lat odwiedzam Kinotekę z dziećmi i… chyba trafiłyście do jakiegoś innego kina. Kinoteka to najbardziej przyjazne rodzinom kino Warszawy! U nich liczy się kino, a nie obroty w barze, zwiazane ze sprzedaża przekasek. Jest to jedyne znane mi warszawskie kino, które przewiduje w barku zestaw dziecięcy, złożony z popcornu i wody / soku (i nie wciska do wszystkiego coli), i które ma w rezerwie danie dla bardziej głodnych widzów (hot-dog), a nie tylko pop-corn i słodycze. Dzieci do lat 3 – gratis. Można tam chodzić regularnie – i to w weekendy – ze względu na sensowne ceny biletów (zwł. we środy i z Karta Kinomaniaka). Plusem jest też przestronny patking i/ lub dobry dojazd komunikacja miejska.
Warszawiacy nie chodza tam zbyt tłumnie, więc to wspaniałe miejsce aby pójść z dziećmi na seans na pograniczu ich wytrzymałości (większa szansa, że dzieci nikogo nie wkurza chodzac po sali, komentjac film albo tańczac pod scena).
PS. Wszelkie niedoróbki architektoniczne i kwestie remontowe to problem administratora budynku, a nie Kinoteki.
PPS. Kolorowanki i inne atrakcje występuja w Kinotece przy okazji różnych festiwali, czyli dosyć często.
Wielkie dzięki za ten cenny, obszerny komentarz i tak pozytywne słowa o Kinotece:) Mnie też generalnie to kino bardzo dobrze się kojarzy.
Z przekąskami w barze słuszna uwaga. Mnie osobiście żal tylko, że kawiarnia/knajpka, która jest bliżej wejścia, jest za to kompletnie nie nastawiona na rodziców z dziećmi, począwszy od nieprzyjaznego designu, na menu skończywszy. Dla mnie to niewykorzystany potencjał tego miejsca, choć w sumie takie ich prawo.
Ceny są faktycznie zdecydowanie bardziej w porządku niż w pobliskim Multikinie:)
Z kolei w kwestii parkingu szkoda, że wizyta w Kinotece nie anuluje opłaty ani nawet nie daje żadnej ulgi, jak w kilku innych kinach, co może dość znacznie podwyższać koszt wizyty:(
Szkoda mi też, że na Święto Kino nie przyszło więcej ludzi. Ja usłyszałam o tym pocztą pantoflową od męża, ale już na stronie Kinoteki bardzo ciężko było znaleźć jakąkolwiek wzmiankę na ten temat, a oferta była przecież bardzo atrakcyjna i żal było tego nie promować na wszelkie możliwe sposoby. To jest zresztą coś, czego nie lubię też w Warszawskim Festiwalu Filmowym w Kinotece – nie dba się tu za bardzo o nowoczesny marketing i sprzedaż, w przeciwieństwie np. do Gutka i Nowych Horyzontów.
Co do odpadającego tynku i foteli z rozerwaną tapicerką – pewnie racja, że w jakimś stopniu za kwestie remontowe odpowiada administrator, choć nie jestem pewna czy za wszystko. Na przykład fotele najpewniej są już w gestii samego kina, a na niektóre naprawdę żal było patrzeć. Na pewno nie jest to najbardziej zadbane kino w Warszawie, acz też nie na tym polega jego urok:)
Co do atrakcji dla dzieci – zgoda, jeśli pojawiają się na festiwalach to bardzo fajnie, choć na pewno nie zaszkodziłoby zadbać o najmłodszych też przy standardowych seansach dla dzieci:)