Niby słynny i rozreklamowany aquapark. Jeśli jednak poszukać opinii w Internecie, to będzie ich wprawdzie bardzo dużo, ale w większości średnich lub nieprzychylnych. Ludzie narzekają szczególnie, że te baseny termalne niedaleko Łodzi stały się ofiarą własnego sukcesu i można tam napotkać głównie na kolejki i tłoki.
Uniejów jako baseny termalne i aquapark dla dzieci
Po rekonesansie w sieci też się trochę przeraziliśmy, ale że byliśmy akurat na weekend w okolicy na zawodach motorowodnych na Jeziorsku, postanowiliśmy zaryzykować. Wybraliśmy się w składzie ja – mama (w ciąży), Iga (5,5 roku), Nina (3 lata).
Początek nie był zachęcający – olbrzymie parkingi na okolicznych łąkach w większości zapełnione. W upale przeszliśmy w kierunku term, mijając atrakcje, które już na wstępie przyciągały dziewczyny – wielki plac zabaw z kulkami i gokardami pod namiotem i kilka fast foodów.
Przed wejściem do basenów tłoczyli się ludzie w zawijającej się kolejce.
Gdzie zjeść w Uniejowie?
Była pora obiadowa, więc postanowiliśmy poszukać jakiegoś sympatycznego miejsca na posiłek i rozejrzeć się po okolicy. Zrezygnowaliśmy z fast foodów z panierowanymi kotletami i smażonymi rybami i poszliśmy dalej wzdłuż term w kierunku zamku zamienionego na hotel. Byłyśmy chętne sprawdzić restaurację Herbową mieszczącą się w zamku – dość elegancką i chętnie wybieraną na wesela, ale raczej chwaloną.
Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich z XIV wieku położony tuż przy warcie na początku służył głównie zjazdom duchownych. W XIX wieku za to zaopiekował się nim carski generał Aleksander Toll, zrobił tu sobie letnią rezydencję i duży park w angielskim stylu. Ostatecznie współcześnie przybytek znów wyremontowano i służy turystyce jako gustowne miejsce do oglądania, spania i jedzenia.
Ostatecznie jednak nie dotarliśmy na obiad do zamku.
Restauracja Termalna Bistro & Cafe
Tuż koło term i Warty znaleźliśmy dużą restaurację z wielkim tarasem z widokiem… na Wartę i termy. Dużo przestrzeni, wszędzie zieleń. Stoliki wypełnione umiarkowanie – przy większości ktoś siedział, ale znalazło się też coś wolnego bez czekania. W menu kusiły tradycyjne rosół i pomidorowa, które wymarzyły się dziewczynom. We wstępie do karty była też mowa o kuchni autorskiej, polecane zastępniki cukru i trochę zdrowych produktów. Dla każdego coś miłego, a w dodatku wyglądało przyjaźnie dla ciążowego cukrzyka. Ceny umiarkowane (rachunek 60 zł), bez przegięć choć też nie małomiasteczkowe.
Dziewczyny wciągnęły swoje rosoły z kluskami, ja wzięłam kolorowy makaron z owocami morze, dość al dente, żeby cukier pozostał w normie. Wypoczęte i orzeźwione napojami lodem mogłyśmy ruszyć z powrotem, żeby sprawdzić, czy jest sens wchodzić do term.
Baseny termalne Uniejów – czy jest sens tu przyjeżdżać z dziećmi?
Okazało się, że niedaleko restauracji jest drugie wejście bliżej basenów zewnętrznych. Szczęśliwie tutaj kolejka tylko na kilka osób i żadnych tłoków. Kupiliśmy bilety na dwie godziny łącznie za 40 zł – opłata tylko dla dorosłego, dzieci do lat 7 wchodzą bezpłatnie.
Szatnie
Szatnie koedukacyjne (niektórzy narzekają na to w komentarzach), ale jest kilka przebieralni, gdzie można się dostać bez czekania. Mogłoby być trochę lepiej posprzątane, szczególnie w przebieralniach, ale tutaj chyba kłania się właśnie duży przemiał ludzi – obsługa może faktycznie nie nadążać.
Generalnie nie jest może bardzo przestrzennie, ale bez tragedii. Obowiązuje system kluczykowy na chipy, przydatne też później przy bezgotówkowym płaceniu za jedzenie i picie na basenie.
Prysznice
Prysznice w tej części basenu puste – widziałam w sieci uwagi, że trzeba czekać w kolejce, ale to może przy wchodzeniu głównym wejściem. Wszystko działa jak trzeba, jest ciśnienie i optymalna temperatura, więc dziewczyny chętnie się moczą.
Co zabrać ze sobą?
Już w szatni zewnętrznej zmieniliśmy obowiązkowo obuwie zewnętrzne na klapki. Na baseny bierzemy ze sobą po ręczniku, klapki, okularki pływackie, czepków oczywiście nie trzeba. Mimo, że jest kilkadziesiąt leżaków wystawionych na trawie, wszystko zajęte, więc ręczniki zarzucamy na jakąś poręcz. Pytamy o piankowy makaron dla Igi, który pozwala jej samodzielnie utrzymywać się bezpiecznie w każdej wodzie, żebym ja mogła trzymać na rękach Ninę. Ratownik wskazuje kosz w okrąglaku przy basenie pływackim – rzeczywiście jest kilka nieco obszarpanych, ale w pełni funkcjonalnych gadżetów pływackich.
Baseny – atrakcje dla dzieci
Możemy ruszać na eksplorację. Od ilości różnorodnych basenów, zjeżdżalni, mostków i innych i atrakcji faktycznie można dostać oczopląsu. Postanawiamy zrobić sobie spokojne próbowanie, zdążymy ile damy radę – dwójka dzieciaków w upale i tak nie ma szans na wypróbowanie wszystkiego po kolei, więc stawiamy na chill out.
Baseny zewnętrzne
Wypróbowujemy zjeżdżalnie dla maluchów w płytkim brodzikiem, omijamy za to całą serię dużych kręconych, które mniej nadają się do zjeżdżania w ciąży z dwójką maluchów.
Basenów na zewnątrz jest 6:
- duży i mały solankowy
- rekreacyjny
- pływacki
- dziecięcy i
- brodzik dla dzieci.
Prócz tego:
- bufet wodny z zatoką (do popijania siedząc przy barze w wodzie)
- obok rwąca rzeka
- jacuzzi
- taras wypoczynkowy.
Na chwilę zabawiamy jeszcze w basenie dla dzieci urozmaiconym kolejnymi zjeżdżalniami dla początkujących, kilkoma kolorowymi grzybkami i palmami. Przechodzimy prze mniejszy basen solankowy i udajemy się do środka “skalnym” przejściem.
Baseny wewnętrzne
W środku Iga zostaje fanką solanek, a konkretnie stanowisk po “skalnymi” urwiskami z podwodnymi gejzerami. Nina za to woli zjeżdżalnie osadzoną w pirackim statku na basenie dziecięcym.
Restauracja
Oczywiście woda wyciąga kalorie i zapanowuje wielki głód, więc korzystamy z basenowej restauracji, do której należy się udać po dość stromych schodach (na szczęście wyłożonych antypoślizgowymi gumowymi wycieraczkami). Czas spędzony w restauracji odlicza się od czasu basenowego dzięki przejściu z bramkami chipowymi. Dodatkowo na chipa naliczane są rachunki w kasie.
Dziewczyny wybierają – a jakże – pizzę w kawałkach i lody – gałka lodów 2,5 zł, duży kawał pizzy – 7 zł. Prócz tego widać całkiem bogaty wybór bardziej tradycyjnych obiadów w cenach umiarkowanych. Miejsca dużo, jedyny mały minus to znów to, że obsługa nie nadąża ze sprzątaniem stolików, więc na większości można natrafić na resztki po poprzednich gościach. A z restauracji panoramiczny widok na wewnętrzne baseny poniżej, więc znów organizujemy sobie krótki chill out.
Tężnia
Po spożyciu wybieramy się do tężni na tym samym piętrze. Tutaj kapiąca woda, kamienne leżaki, cisza i spokój. Dziewczyny zajmują się na długą chwilę plumkającą instalacją wodną z miniwodospadami, a ja wypróbowuję leżaki z widokiem na solankową ścianę – może nie nadzwyczaj wygodne w ciąży, ale wystarczające do małego relaksu.
Mamy jeszcze trochę czasu, którego część mitrężymy na szukanie toalet (są przy szatniach wewnętrznych) i robimy jeszcze mały obchód po solankach, w tym tej dużej zewnętrznej ze stanowiskami do bulgotów na leżąco.
Generalnie dla dziewczyn to już optymalna ilość atrakcji, więc po odnalezieniu klapków, ręczników, prysznicu i szatni wychodzimy krótko przed upływem biletowego czasu.
Zamek
Po basenie wybieramy się jeszcze na małe zwiedzanie w kierunku zamku i otaczającego go parku. Sił już niewiele, więc tylko mały obchód.
Mamo, ale w tej fosie nie ma wody!
– Iga jest oburzona nieprofesjonalnym podejściem do tematu odnowicieli zamku. Pod mostem zamiast wody nasadzone ozdobne rośliny i trawa.
Park linowy, kulki i inne atrakcje obok term
Koło zamku jest podobno park linowy – przezornie nawet nie udajemy się w tamtą stronę. Kiedy wracamy do samochodu dziewczyny cudownie odzyskują siły przy namiocie z małpim gajem, basenem z pływającymi dmuchanymi “pojazdami” i gokardami. Tym razem to jednak mam mówi stop.
– Przyjdziemy tu jutro? Prosimy!
– krzyczą obie wyjątkowo zgodnym chórem. Przypominają o tym jeszcze dnia następnego, ale na tą najlepsza atrakcję już jednak nie docieramy, żeby podoświadczać też trochę miejsc o walorach historycznych i edukacyjnych
Informacje praktyczne
Informacje praktyczne w PDFGodziny otwarcia
Strefa basenowa:
poniedziałek-niedziela – godz. 10-22
Strefa saun:
poniedziałek-piątek – godz. 16-22
sobota-niedziela (oraz długie weekendy i święta) – godz. 10-22
Bilety i inne przydatne wskazówki
Jesień-zima, strefa basenowa:
poniedziałek-piątek 10-16: BILETY ULGOWE 13 zł (1 godzina), 24 zł (2 godziny), 30 zł (3 godziny), 60 zł (całodzienny); BILETY NORMALNE 15 zł (1 godzina), 26 zł (2 godziny), 32 zł (3 godziny), 70 zł (całodzienny)
poniedziałek-piątek 16-22: BILETY ULGOWE 15 zł (1 godzina), 26 zł (2 godziny), 32 zł (3 godziny), 60 zł (całodzienny); BILETY NORMALNE 17 zł (1 godzina), 30 zł (2 godziny), 39 zł (3 godziny), 70 zł (całodzienny)
weekendy i święta 10-22: BILETY ULGOWE 17 zł (1 godzina), 30 zł (2 godziny), 39 zł (3 godziny), 70 zł (całodzienny); BILETY NORMALNE 20 zł (1 godzina), 36 zł (2 godziny), 45 zł (3 godziny), 120 zł (całodzienny)
- do każdego wejścia dodawane jest 15 minut technicznych
- w dni świąteczne i długie weekendy obowiązuje cennik weekendowy
- dziecko do lat 7 wejście bezpłatne pod opieką osoby dorosłej
- bilety ulgowe dla młodzieży uczącej się do 26 lat, emerytów i rencistów
Strona internetowa: https://www.termyuniejow.pl/
Adres, telefon, mail, jak dojechać etc.
Kompleks Termalno-Basenowy;
ul. Zamkowa 3/5;
99-210 Uniejów;
tel. kom. 506 090 419;
e-mail: informacja@termyuniejow.pl
Dojazd: