Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami było sobie siedem wiosek, w których żyły krasnale. Miały kolorowe czapki i swojskie imiona jak Koszałek-Opałek, Podziomek czy Modraczek. Wyszły z bajek dla dzieci Marii Konopnickiej albo z regionalnych baśni. Choć dla dziewczyn nie były tak znane jak Elsa, Poppy czy Shrek, okazało się, że poznawanie wioskowych bajek to najlepsze, co można robić z dziećmi na Mazurach, a konkretnie na Suwalszczyźnie.
Wioski bajek. Gra miejska dla maluchów?
Olbrzymia w tym zasługa energicznych pań animatorek z muzeum suwalszczanki Marii Konopnickiej, gdzie w ogrodzie na tyłach znajduje się pierwsza z wiosek, Zaułek Krasnoludków. Dwie panie z niezrównanym entuzjazmem rozdały karty pracy, mapki i energicznie zachęciły do zbierania pieczątek i fantów w kolejnych wioskach. Gra miejska (a raczej wioskowa:)), kolekcjonerstwo i plan na 7 nietypowych placów zabaw – no to trudno kręcić nosem.
A początkowo czterodniowy wyjazd na narty wodne do Szelmentu (nieopodal Suwałk) nie zapowiadał się tak bajkowo. Pominę 16 stopni i kolejny tydzień wrześniowego deszczu, bo na to wystarczą kalosze, płaszcze i polary. Gorzej, że pierwszy rekonesans w sieci nie wskazywał na szeroką gamę atrakcji na ziemi suwalskiej dla tych, którzy akurat nie planują na kajak, rower czy żaglówkę i nie mają więcej niż 6 lat.
Chcecie bajki? Oto bajka!
Koniec końców deszcz o dziwo przestał padać dokładnie na nasze przywitanie i wrócił dopiero ostatniego dnia.
W słoneczny weekend wkręciliśmy się w Wioski Bajek na Baśniowym Szlaku do tego stopnia, że mieliśmy ambitny plan, żeby odwiedzić je wszystkie w ciągu trzech dni. Ostatecznie udało się dotrzeć do:
- Zaułka Krasnoludków w Suwałkach
- Wioski Wesołych Wędrowców w Nowej Wsi
- Wioski Darów Lasu w Kopcu
Okazało się bowiem, że po sezonie, w weekend albo w deszczowy poniedziałek pozostałe są po prostu niedostępne. Na stronie zresztą też widać, że kiedy wioski powstały w 2014 dużo się tu działo, ale w 2016 nowe wiadomości się urywają, promowanie siadło. A szkoda, bo to naprawdę świetny koncept i bardzo sympatyczne wykonanie, więc oby wioski były dostępne i hulały jeszcze całe lata.
Gdzie zjeść i gdzie spać w Suwałkach?
Prócz wiosek w Suwałkach i okolicach zachwyciły nas też:
- Kuchnia tatarska U Alika przy głównej ulicy w Suwałkach. Trip Advisor słusznie przyznaje mu palmę pierwszeństwa w Suwałkach. Nie restauracja, a swojska i niezobowiązująca kuchnia – jak podkreślają właściciele – ma w karcie dania tatarskie i kresowe. Niedrogo, klimatycznie, bardzo smacznie, a potrawy podaje sam szef kuchni. Większość dań głównych w okolicach 20 zł. My próbowaliśmy cybulnika i kibina na przystawkę, a później azu, pilawa i stulistnika z mięsem. Dziewczyny wzięły kotleta schabowego na pół, a kolejnego dnia skusiły się na pieczone ziemniaczki. Dodatkowo sympatyczny był duży wybór ciekawych napitków – dziewczyny zakochały się w miodoladzie, a panowie w kwasie chlebowym. W dodatku dało się też smacznie zjeść przy ograniczeniach cukrzycy ciążowej.
2. Noclegi “na wichurze” w Zagrodzie z Antonówką. Najważniejsze zalety to piesek Kluska i banda kotów oraz miejsce na ognisko i grill plus piękne widoki o poranku. Mieliśmy dla naszej trójki dorosłych i dwójki dzieci cały drewniany domek z przyległościami – salon z kuchnią i dwie sypialnie na pięterku. Wnętrza hmmm, nieco eklektyczne, ale za to komfortowe, świetnie wyposażone i super czyste. Jedyny faktyczny minus to brak miejscowego internetu i nietęgie zasięgi mobilnego, ale do przeżycia.
3. Spacer po Suwałkach – z perspektywy głównej starej ulicy to zadbane, niespieszne miasteczko z jednopiętrowymi kamienicami i kilkoma ładnymi obiektami sakralno-miejskimi do zobaczenia.
4. Suwalskie pagórkowate krajobrazy – czyli ot po prostu patrzenie przez okna samochodu.
Atrakcje na Podlasiu, które zostawiamy na później
Początkowo na listę trafiły bardziej uniwersalne miejsca jak:
- Skansen w Puńsku– małe muzeum o tradycjach litewskich na tych przygranicznych ziemiach. Podobno świetni przewodnicy i generalnie dobre oceny odwiedzających, choć z dostępnością w weekend poza sezonem może być różnie (trzeba umawiać się indywidualnie).
- Wigierski Park Narodowy oglądany z okien Kolejki Wąskotorowej – już nie pierwszy raz przymierzaliśmy się do tej podróży, ale znów zostawiliśmy na kolejna okazję.
- Mosty w Stańczykach – malownicze jak rzymskie akwedukty, niestety kolej już od dziesięcioleci na nich nie jeździ, dziś w rękach prywatnych, prócz oglądania słuzą też do skoków na bunjee.
- Atrakcje Suwałk – Konkatedra Św. Aleksandra i park nieopodal z fontanną i krasnalem, cerkiew, ratusz i zabytki związane z Marią Konopnicką – udało się częściowo obejrzeć na pierwszym spacerze po przyjeździe.
- Aquapark w Suwałkach – opcja na czarną godzinę, na pierwszy rzut oka duży, fajny basen, choć pewnie niekoniecznie mistrz w klasie parków wodnych dla dzieciaków.
- Kulki i gokardy w centrum handlowym Plaza Suwałki – na jeszcze czarniejszą godzinę.